środa, 5 grudnia 2012

Sinobrody mówi

"Urządził mnie tak jeden z powojennych cudów. Powinienem chyba wyjaśnić na użytek młodych czytelników, jeśli się takowi znajdą, że druga wojna światowa miała wiele cech wymienionych w przepowiedniach Armagedonu - walnej bitwy dobra ze złem. Po jej zakończeniu musiały więc koniecznie dziać się cuda. Takim cudem była na przykład kawa błyskawiczna - albo DDT: obiecywano, że zabije całe robactwo na Ziemi, no i prawie zabiło. Energia atomowa miała sprawić, że elektryczność stanie się śmiesznie tania (przypuszczano, że może nawet skasuje się liczniki), a kolejna wojna będzie wręcz nie do pomyślenia. Co tam bochenki i ryby! Antybiotyki pokonają wszystkie choroby. Łazarz już nigdy nie umrze: niezły sposób na to, żeby z Syna Bożego zrobić przeżytek, prawda?

No właśnie, a poza tym były jeszcze cudowne przysmaki śniadaniowe i wkrótce każda rodzina miała latać własnym helikopterem. Cudowne nowe tkaniny dawały się prać w zimnej wodzie i nie wymagały prasowania. Mówcie, co chcecie, taką wojnę warto było stoczy!"



"Sinobrody", Kurt Vonnegut, WYd. Zysk i S-ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz